Błotne all inclusive - o tym, jak zostać położną i wulkanizatorem na urlopie

Wolontariat w Runmageddonie
Wolontariat w Runmageddonie
Wolontariat w Runmageddonie

Pobudka o świcie, pseudokawa w białym plastiku, brud pod paznokciami, ciało naznaczone siniakami i zadrapaniami, towarzystwo kleszczy i innego robactwa leśnego. Do tego w ofercie: nocleg z chrapiącymi na sali gimnastycznej, kolejka pod prysznic i do toalety, spalone od słońca plecy, nosy i ochrypłe głosy. Poza tym transportowanie, wbijanie, targanie, zbieranie, jeżdżenie, bieganie, chodzenie, obmyślanie, wyznaczanie, testowanie, moczenie i inne -anie.

No way, to początek urlopu, który postanowiłam spędzić na Runmageddonie, tym razem nie jako uczestnik, ale jako wolontariusz. Wraz z częścią ekipy Bravehearts chcieliśmy zobaczyć, jak od środka wygląda organizacja największego ekstremalnego biegu w Polsce.

Zamiast wczasów all inclusive wybraliśmy opcję trzech dni i dwóch nocy nad Zalewem Bardowskiego na warszawskim Targówku. Organizacja takiej imprezy zaczyna się co najmniej tydzień przed pierwszym startem. My pojawiliśmy się, by głównie ogarnąć dwa dni eventu, podczas którego wystartowało ponad 4000 uczestników.

Sprzątanie z Justinem

W piątkowy poranek, wyposażeni w namioty, które, jak się potem okazało były niepotrzebne, karimaty, plecaki, wafle ryżowe, nutellę, banany i masło orzechowe, a nawet czajnik, suszarkę i prostownicę do włosów, stawiliśmy się w miejscu zbiórki.

Przywitanie z koordynatorkami wolo - Aśką i Pauliną, podział na grupy, wyznaczenie zadań, odhaczenie listy obecności, szybka kawka z plastiku i lecimy w las z Justinem - kierownikiem, do którego nas przydzielono, by pod jego nadzorem zająć się trasą na odcinku leśnym. Justin dzielnie dzierżąc w ręku taśmę, worki na śmieci, ze stoickim spokojem opowiada nam co i jak.

Pierwszy cel to sprzątnąć i przygotować wyznaczoną już trasę, tak, by żaden z uczestników nie natrafił na żadną butelkę, kabel, czy też siatkę drucianą, którą po jakimś czasie spotykamy na trasie i ją usuwamy.

Wraz z Majką, Klaudią i Magdą dzielnie zapełniamy worki, zabawiając spokojnego Justina naszymi opowieściami, piosenkami i krzykami. Przy drugim worku biedak już wie, że spokoju z nami mieć nie będzie, bo cisza i my to słowa, które nie idą ze sobą w parze.

Poszukiwacze kłód

Penetracja lasu okazała się zabawą podobną do tej, kiedy to w podstawówkach organizowano akcje sprzątanie świata. Torebka, garnek, kurtka, butelka, smoczek - trwała licytacja na najfajniejszy śmieciowy eksponat.

Gdy akcja sprzątania dobiegła końca, przetestowaliśmy sobie przeszkody, jakie czekały na uczestników, na nadzorowanym przez nas terenie. Kilka podciągnięć na linie, wciąganie kostki betonowej na trylince - oczywiście wszystko uwiecznione na zdjęciach.

Ta przesympatyczna przerwa została przerwana jeszcze przesympatyczniejszym spotkaniem innej ekipy wolontariuszy, która zamiast worków na śmieci miała pickupa.

Ich zadaniem było poszukiwanie drewna na przeszkodę ogniową. Nie myśląc wiele, dołączyliśmy do grona poszukiwaczy kłód wszelakich. Nadzór nad drewnianą ekipą sprawował Mariusz, który jak się po chwili okazało, kojarzył mnie z innego biegu. I tak oto w gronie starych znajomych zbieraliśmy spróchniałe i te mniej spróchniałe bele drewna, aby potem nosić je na pakę auta. Drewna musiało starczyć na dwa dni palenia, więc trzeba było zwieźć nasze zbiory w okolice mety. No i tu czekała nas kolejna atrakcja. Niczym bohaterowie amerykańskich filmów wskoczyłyśmy na pakę i po leśnych ścieżkach, wertepach przejechałyśmy się na belkach drewna, na pace terenowego auta. Nic to, że siniaki, nic to, że w każdej chwili musiałyśmy chować się przed gałęziami, grunt, że emocje i adrenalina były na wysokim poziomie.

Malowanie, dmuchanie i meta

Zjechałyśmy do bazy, a tam już czekał obiad zapewniony przez wolontariuszy.

Kasza, mięso, ogórek albo surówka, w zależności, kto jakie pudełko wylosował. Komuś trafił się jeden ogórek, komuś innemu żaden, a jeszcze innemu zabrakło marchewki w surówce. Pomarudzić trzeba, ale posiłek konsumowany na paletach ze styropianowych pojemników, to najlepsza integracja, jak się okazało. Firmy eventowe - uczcie się.

Po posiłku - do roboty koty, dołącza do nas Gośka z Braveheartsów, która wcześniej miała inne zadania do wykonania. Co będziemy tak siedziały. Idziemy do magazynu po kolejną rozpiskę rzeczy do zrobienia.

Pomalować dwie ścianki, na których ktoś zdążył machnąć graffiti? Nie ma problemu, nawet jak na pięć osób dostaje się dwa pędzle. Od czego są rękawiczki, które, jak się pospieszyło z malowaniem, nie farbowały skóry. W trymiga uporałyśmy się z malunkami, można rzec, że zrobiłyśmy to na 10 rąk.

Po krótkim spacerku znowu zjawiłyśmy się w magazynie i dorwałyśmy się do pomocy przy organizacji METY - takiej mety od STARTU. Tu teren należał do uroczej Doris, która kierowała budową i ustawianiem dmuchanej bramy, wyznaczaniem toru, oganianiem tego, co czeka zawodnika, który zziajany dotrze do mety. Wbijanie śledzi w piasek wcale nie było łatwą rzeczą. Na szczęście dołącza do nas Robert, który niczym śledź trzymał bramę, gdy Doris kierowała ruchem. Potem czekało na nas przerzucenie z auta czterech palet wody mineralnej, rozwieszenie ścianki i już za chwilę mogliśmy stawić się na odprawie wolontariuszy. Tu dołącza Artur, którego wcześniejszym zadaniem była zabawa w kierowcę. Gdyby nie on uczestnicy nie dostaliby pod koniec biegu ekstra herbatki.

Dziewiczy bieg

Odprawa ważna rzecz, tam dowiadujemy się do jakiej strefy zostaliśmy przydzieleni i co nas czeka podczas eventu. Wpadli też nasi koledzy z Bravehearts Adrian i Wiesiek, którzy zapisali się na wolontariat od soboty. Wszyscy poza Gośką zostajemy przydzieleni na strefę trasy - czytaj będziemy pilnować, obstawiać przeszkody. Jakie? Dowiemy się nad ranem. Jedynie nasza biedna Gosia trafia do depozytu i tam ma zostać królową czarnych worków i numerków, które potem śnić jej się będą po nocach.

Po piątkowej odprawie na chętnych czeka, coś, czego nie mogliśmy się doczekać, od kiedy wpadliśmy na pomysł, aby zostać wolontariuszami - bieg organizatorów, czyli tak zwane rozdziewiczenie trasy, którą pobiegną zawodnicy.

Z lekką obawą o kolano, z którym miałam kłopot, biegnę i dobiegam jako pierwsza dziewczyna. Zabawa przednia, siniki, zadrapania i emocje takie same, jak podczas normalnego biegu. Ba, na mecie również czeka medal i piwo. Ubłoceni, mokrzy, ale szczęśliwi udajemy się powoli do szkoły, w której mamy mieć nocleg. Tam prysznic, kolacja, nawodnienie i spać. Miał być nocleg pod namiotami, ale dziewczyny z wolo ogarnęły spanie w pobliskiej szkole. Pisałam już, że boskie są?

Spanie z dostawką

Pojawiliśmy się tam jako pierwsi, a jak wiadomo, kto pierwszy ten lepszy, a szybszy i lepszy wybiera miejsce i odpowiednią ścianę sali i zagarnia wszystkie materace, dla grupy, dostępne na sali. Na nic się jednak one zdały. Z jednej strony chrapanie współtowarzyszy, z drugiej ciągłe swędzenie nóg pocharatanych na biegu przez pokrzywy nie dały się wyspać. Jakoś nam to zbytnio nie przeszkadzało i już od piątej byliśmy na nogach. Zbiórka na miejscu imprezy, odprawa, przydzielenie do poszczególnych stref, kierowników i zastępców kierowników, potem rozdanie teczek z informacją co, gdzie, kiedy, jak coś się wydarzy itp. Bezpieczeństwo uczestników będzie również spoczywać na naszych barkach, więc musimy mieć instrukcje, co gdzie jak, na wszelki wypadek. Pół godzinki przed startem pierwszej fali zostaliśmy rozwiezieni do swoich stref. Wilcze doły, trumna, kanał z wodą, fireman, to przeszkody moich współtowarzyszy.

Położna, wulkanizatorka

Mnie trafiło się królestwo opon, czyli porodówka. Cała na różowo, z kwiatami we włosach musiałam pilnować, by zawodnicy czołgali się pod szpalerem wulkanizacyjnych kółek i ich nie podnosili sobie nawzajem.

Guliwer, Bruno i Grodzki mieli nadzór nad częścią terenu, który zajęłam. To do nich mogłam się zgłaszać, z każdym problemem, usterką, kontuzją czy innym nieoczekiwanym zwrotem akcji podczas imprezy. To oni również dowozili wodę, obiadki i wpadali pogadać, tudzież skontrolować, czy sobie radzę. Kochane Chłopaki ;)

A ja od 8.30 do 17, czyli można rzec, prawie jak w biurze na etacie - kierowałam, motywowałam, krzyczałam, byłam szefową wulkanizacji, położną, tudzież katem. Gdy niektórym wydawało się, że pod tymi oponami się da się prześlizgnąć, musiałam własną osobą pokazać, że się da i się uda. Na szczęście odwaga i wiara w narodzie jest i tylko osiem razy zdarzyło się przeczołgać i ubłocić. Jak na tyle godzin i ponad 2000 uczestników w ciągu sobotniego eventu, to chyba niezły wynik.

"Czołgać się, nie podnosimy opon, bo jak ją podniesiesz, to wrócisz na start, dasz radę śliczna, pokaż mu jak to się robi, dawaj dziku, idziesz jak dzik w żołędzie, albo kuna w maliny", te i inne hasła mniej cenzuralne, acz motywujące stały się podstawą moich zdań przez osiem godzin. Odwiedziny kolegi, okolicznych mieszkańców, pogawędki z uczestnikami i ekipą medyczną obsługującą event umiliły czas, który i tak zleciał jak z bicza strzelił.

Po robocie lecimy do naszego "hotelu". Tam długi prysznic, bo zaschnięte błoto i niskie ciśnienie wody nie idą ze sobą w parze. Potem drobne zakupy, kolacja, lekkie nawadnianie, podzielenie się wrażeniami, które szybko ustępują zmęczeniu i lekkim udarom słonecznym, których się chyba nabawiliśmy na słońcu. Kładziemy się spać, tym razem bez problemów z zasypianiem.

Rano, jak młodzi bogowie ponownie udajemy się na miejsce odprawy i podobnie zajmujemy przeszkody, które nam przydzielono. Część z nas chciała urozmaicenia i zmieniła miejsce postoju. Ja ponownie zostaję królową porodówki, tudzież wulkanizacji i ponownie zdzieram gardło. Tym razem jednak pracuję na boso, bo szacunek do butów mam i nie wiem, czy kolejne zniosłyby na swoich noskach tyle błota. Gorąc straszny, parno, duszno, ale humory dopisują zarówno wolontariuszom, jak i zmęczonym uczestnikom. Swoje królestwo opuszczam tuż po 15, kiedy to ostatni zawodnik czołga się pod oponami. Zbieram taśmę i lecę do miejsca, w którym można rozliczyć się z wolontariatu. Ledwo żeśmy się wszyscy zebrali, ledwo ostatni uczestnik przekroczył linie mety, nastąpiło urwanie chmury i ostudziło nie tylko klimat, ale i nasze humory. Żal było kończyć ten turnus.

Bo w wolontariat i w pomoc przy organizacji imprezy wsiąkliśmy, jak błoto w zawodników. "Najfajniejszy weekend, mówi się przygoda życia, a może tak powinno wyglądać całe moje życie" - podsumowała Klaudia, która na co dzień, zamiast w błocie siedzi w aptece i jest poważną Panią farmaceutką. Ileż można siedzieć przy biurku, czasami ważna jest praca w terenie, a jak stwierdziła Gosia, królowa worków - z taką ekipą i na takie wakacje, to nawet pod wodę by poszła. A nie tylko w las.

Autor: Anna Szlendak / Źródło: TVN Meteo

Pozostałe wiadomości

Rządowe Centrum Bezpieczeństwa w związku z prognozowanym silnym wiatrem i burzami ogłosiło alert dla części trzech województw. Służby ostrzegają przed możliwymi przerwami w dostawie prądu.

Alert RCB. "Unikaj otwartych przestrzeni"

Alert RCB. "Unikaj otwartych przestrzeni"

Źródło:
RCB, tvnmeteo.pl

Pogoda na Wielkanoc 2024. Święta zapowiadają się bardzo ciepło. Temperatura będzie przekraczać 20 stopni Celsjusza. Nie zabraknie słońca, niestety jest też duże ryzyko, że pojawią się burze.

Pogoda na Wielkanoc 2024. Może być blisko rekordu ciepła

Pogoda na Wielkanoc 2024. Może być blisko rekordu ciepła

Aktualizacja:
Źródło:
tvnmeteo.pl

Tej nocy w części kraju będzie niebezpiecznie. IMGW wydał ostrzeżenia pierwszego i drugiego stopnia przed silnym wiatrem. Może osiągać w porywach prędkość do 90 kilometrów na godzinę. Z prognoz wynika, że pojawią się też burze.

Porywy nawet do 90 km/h. Tutaj będzie niebezpiecznie

Porywy nawet do 90 km/h. Tutaj będzie niebezpiecznie

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Pogoda na jutro. W piątek 29.03 wróci słońce. Jeśli pojawią się opady, to będą słabe i mokro zrobi się w nielicznych miejscach, wcześniej nieco więcej deszczu spadnie jednak nocą. Należy spodziewać się silnych porywów wiatru.

Pogoda na jutro - piątek 29.03. Nocą będzie padać, w dzień czeka nas dużo słońca

Pogoda na jutro - piątek 29.03. Nocą będzie padać, w dzień czeka nas dużo słońca

Źródło:
tvnmeteo.pl

Lodu na biegunach w wyniku zmian klimatycznych stopiło się już tak dużo, że wpłynęło to na ruch obrotowy Ziemi. Nasza planeta zwolniła - wynika z najnowszej analizy opublikowanej na łamach "Nature". Ma to znaczenie dla tego, jak odmierzamy czas.

Ziemia spowolniła, bo stopiło się zbyt dużo lodu. To może wpływać na odmierzanie czasu

Ziemia spowolniła, bo stopiło się zbyt dużo lodu. To może wpływać na odmierzanie czasu

Źródło:
CNN, nature.com, tvnmeteo.pl

Chmura pyłu znad Sahary zawisła w czwartek nad Atenami. Wiele osób skarżyło się na trudności w oddychaniu. Sytuację pogorszyła wyjątkowo wysoka temperatura powietrza. Lekarze zaapelowali, by unikać przebywania na zewnątrz.

Ateny za brudną zasłoną. Ludzie zgłaszali problemy z oddychaniem

Ateny za brudną zasłoną. Ludzie zgłaszali problemy z oddychaniem

Źródło:
AFP, ENEX

Dwa pasące się łosie, w tym jeden o nietypowym, białym umaszczeniu, sfilmowała Reporterka 24 pod Giżyckiem (woj. warmińsko-mazurskie). - To pierwsza odnotowana obserwacja łosia o takim umaszczeniu w historii. Jest to więc bardzo rzadki okaz - stwierdził Sławomir Kowalczyk z Nadleśnictwa Giżycko. Nagranie otrzymaliśmy na Kontakt 24.

Dwa łosie na wypasie, jeden z nich był "bardzo rzadki"

Dwa łosie na wypasie, jeden z nich był "bardzo rzadki"

Źródło:
Kontakt 24, tvnmeteo.pl

Król ludu Maorysów wezwał do nadania wielorybom podobnych praw do istot ludzkich, aby zwiększyć ochronę tych ogromnych i majestatycznych zwierząt. Kilka lat temu w Nowej Zelandii osobowość prawną przyznano górze i rzece.

Chcą, by wieloryby miały takie prawa jak ludzie

Chcą, by wieloryby miały takie prawa jak ludzie

Źródło:
PAP, tvnmeteo.pl

Nadchodzi Wielkanoc, której nieodłączną tradycją jest dekorowanie jajek. Część z nas decyduje się na używanie do tego barwników dostępnych w niemal każdym sklepie spożywczym, niektóre z nich zawierają jednak szkodliwe dla zdrowia substancje chemiczne. Badacze przypominają, że do przygotowania pisanek lepiej użyć naturalnych środków, które możemy znaleźć w swojej kuchni.

Czym malować jajka, żeby sobie nie zaszkodzić?

Czym malować jajka, żeby sobie nie zaszkodzić?

Źródło:
PAP

Osoby cierpiące na prozopometamorfopsję mogą postrzegać twarze innych ludzi jako zdeformowane i demoniczne. Amerykańskim badaczom udało się zrekonstruować sposób, w jaki jeden z pacjentów widzi świat. Jak przekazali, osoby cierpiące na tę chorobę często spotykają się z niezrozumieniem ze strony najbliższych i służby zdrowia.

Zamiast twarzy widzą demony. "Nagle wszyscy wyglądają jak z horroru"

Zamiast twarzy widzą demony. "Nagle wszyscy wyglądają jak z horroru"

Źródło:
PAP, Dartmouth College, Understanding PMO, Smithsonian Magazine

W Niemczech pojawił się projekt ustawy, który ma zakazać hodowli psów z "nieprawidłowościami układu kostnego". Budzi on wiele kontrowersji wśród miłośników jamników. Petycja przeciwko ustawie, stworzona przez organizację kynologiczną, zebrała już ponad 15 tysięcy podpisów.

Koniec jamników? W Niemczech pojawił się kontrowersyjny projekt ustawy

Koniec jamników? W Niemczech pojawił się kontrowersyjny projekt ustawy

Źródło:
CNN

W wielu miejscach Hiszpanii spadł śnieg. Dla miłośników nart, którzy wybierają się na święta w góry Sierra Nevada, to bardzo dobra wiadomość.

Do Hiszpanii wróciła zima

Do Hiszpanii wróciła zima

Źródło:
ENEX

Trzęsienie ziemi nawiedziło północno-wschodnie Włochy. Miało magnitudę 5 - podało Europejsko-Śródziemnomorskie Centrum Sejsmologiczne (EMSC). Wstrząsy były odczuwalne także poza Włochami.

Nocne trzęsienie ziemi we Włoszech. Odczuto je także poza granicami kraju

Nocne trzęsienie ziemi we Włoszech. Odczuto je także poza granicami kraju

Źródło:
USGS, corriere.it

Pył znad Sahary dociera nad Polskę. Jego największe stężenie w czwartek wystąpi we wschodniej części kraju. Kolejna porcja pustynnego pyłu przewidywana jest w naszej części Europy w sobotę oraz w świąteczną niedzielę.

Saharyjski pył nad Polską. Dotrze w kilku dawkach

Saharyjski pył nad Polską. Dotrze w kilku dawkach

Źródło:
tvnmeteo.pl, IMGW

Do ośrodka ratującego dzikie zwierzęta w Knutsford w Wielkiej Brytanii zgłosiła się w ubiegłym tygodniu kobieta zaniepokojona stanem jeża, którego poprzedniego wieczora znalazła na poboczu drogi. Jak wyjaśniła, zwierzę przez całą noc nie tylko nie tknęło karmy, jaką mu podała, ale też nie ruszyło się nawet o milimetr. Jeż okazał się pomponem od czapki.  

Całą noc opiekowała się znalezionym jeżem. Okazało się, że to pompon  

Całą noc opiekowała się znalezionym jeżem. Okazało się, że to pompon  

Źródło:
Independent, BBC, TVN24.pl

Strażacy walczą z pożarami lasów w różnych częściach Meksyku. Zginęło kilka osób. Tylko przez dwa tygodnie tego miesiąca ogień strawił obszar o powierzchni ponad 13 tysięcy hektarów.

Szaleją pożary, jest kilkoro zabitych

Szaleją pożary, jest kilkoro zabitych

Źródło:
Reuters, infobae.com, AP, tvnmeteo.pl

Wielkimi krokami zbliżają się Święta Wielkanocne. Na stołach królować będą jajka. Ile możemy ich zjeść?

Ile jajek można jeść tygodniowo?

Ile jajek można jeść tygodniowo?

Źródło:
PAP

Korzystając z samochodu, w każdej sytuacji chcemy pokonać naszą trasę komfortowo i bezpiecznie oraz liczyć na niezawodność naszego pojazdu. Wpływ na to ma wiele czynników, do których należy oczywiście także to, jakie paliwa wlewamy do zbiornika w trakcie wizyt na stacjach benzynowych. Dziś przedstawimy powody, dla których warto - oczywiście jeśli jeszcze tego nie robimy - zacząć tankować paliwa premium marki MOL.

Potrójny efekt działania paliwa w twoim samochodzie

Potrójny efekt działania paliwa w twoim samochodzie

Astronomowie donoszą o nowym odkryciu w pobliżu supermasywnej czarnej dziury, znajdującej się w centrum Drogi Mlecznej. Zaobserwowana została tam obecność silnych spiralnych pól magnetycznych, która jest zaskakująco podobna do struktury wokół czarnej dziury w innej galaktyce - poinformowało Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO). Odkrycia dokonano dzięki nowemu obrazowi, dostarczonemu przez Teleskop Horyzontu Zdarzeń.

Odkryto silne spiralne pola magnetyczne w pobliżu czarnej dziury w Drodze Mlecznej

Odkryto silne spiralne pola magnetyczne w pobliżu czarnej dziury w Drodze Mlecznej

Źródło:
PAP, tvnmeteo.pl, ESO

Kraina Wygasłych Wulkanów trafiła w środę na listę Światowych Geoparków UNESCO. Położony w Sudetach geopark to już trzecie wyróżnione w ten sposób miejsce na terenie naszego kraju. - Potwierdza to, że Polska może poszczycić się dziedzictwem geologicznym o międzynarodowym znaczeniu - powiedziała dr Katarzyna Szadkowska, kierowniczka Pracowni Geologii Złożowej i Środowiskowej w Oddziale Dolnośląskim PIG-PIB we Wrocławiu.

Geopark z Polski trafił na listę UNESCO

Geopark z Polski trafił na listę UNESCO

Źródło:
PAP

Ekspozycja na sztuczne i jasne światło nocą może zwiększać ryzyko udaru mózgu oraz innych chorób naczyniowych mózgu - poinformowali naukowcy z Uniwersytetu Zhejiang w Chinach. Dodali, że podobne działanie ma narażenie na zanieczyszczone powietrze.

Sztuczne światło może zwiększać ryzyko udaru

Sztuczne światło może zwiększać ryzyko udaru

Źródło:
PAP, ahajournals.org

Himalaiści wspinający się na Mount Everest od tego roku będą musieli zabierać swoje kupy ze zbocza góry. To część inicjatywy lokalnych związków wspinaczkowych i nepalskich gmin, która ma na celu walkę z zanieczyszczeniem na najwyższym szczycie świata. Każdy wspinacz otrzyma wyposażenie pomagające mu uporać się z tym problemem.

Nie będzie można zostawiać kupy na Mount Evereście

Nie będzie można zostawiać kupy na Mount Evereście

Źródło:
CNN, The Guardian

Zastrzelono niedźwiedzia, który w połowie marca ranił pięć osób w Liptowskim Mikułaszu na Słowacji - poinformował w środę Tomasz Taraba, minister środowiska. Do identyfikacji zwierzęcia użyto drona oraz zdjęć i filmów.

Zastrzelono niedźwiedzia, który ranił pięć osób w Liptowskim Mikułaszu

Zastrzelono niedźwiedzia, który ranił pięć osób w Liptowskim Mikułaszu

Źródło:
PAP

Niesporczaki, maleńkie bezkręgowce, słyną z tego, że potrafią przetrwać w ekstremalnych warunkach. Międzynarodowy zespół badaczy odkrył, że białka tych stworzeń mogą spowalniać procesy zachodzące w ludzkich komórkach.

Czy wieczną młodość będziemy zawdzięczać niesporczakom?

Czy wieczną młodość będziemy zawdzięczać niesporczakom?

Źródło:
sciencedaily.com, uwyo.edu

Jeleń o imieniu Isaia, który stał się maskotką Cortiny d'Ampezzo, został przetransportowany do oddalonego od włoskiej miejscowości lasu - podały lokalne media. Zwierzę zasłynęło wizytami na miejscowym targowisku, gdzie chodziło między straganami w poszukiwaniu jedzenia.

Jeleń bywał częstym gościem na targu we Włoszech. Trzeba było go wywieźć do lasu

Jeleń bywał częstym gościem na targu we Włoszech. Trzeba było go wywieźć do lasu

Źródło:
PAP, ansa.it

Mikroplastik przenika do gleby tak głęboko, że trafia nawet do próbek archeologicznych. Brytyjscy naukowcy znaleźli cząsteczki tworzyw sztucznych na głębokości ponad siedmiu metrów. Co ciekawe, niektóre zanieczyszczone próbki zostały pobrane w ubiegłym wieku, na długo przed rozpowszechnieniem się terminu "mikroplastik".

Znaleźli mikroplastik w glebie pochodzącej z I wieku naszej ery

Znaleźli mikroplastik w glebie pochodzącej z I wieku naszej ery

Źródło:
CNN, University of York

Samice i samce jednego z gatunków pająków mogą współpracować, by oszukać zarówno drapieżniki, jak i ofiary. Naukowcom udało się zaobserwować parę osobników ustawionych w taki sposób, że przypominały otaczające je kwiaty. Być może jest to pierwszy zarejestrowany przypadek kooperatywnego mimetyzmu.

Para pająków udawała kwiat. "Udało im się oszukać moje oczy"

Para pająków udawała kwiat. "Udało im się oszukać moje oczy"

Źródło:
New Scientist, Science X Network

Argentyna zmaga się z największą w historii kraju epidemią dengi. Tylko w ubiegłym tygodniu odnotowano prawie 24 tysiące nowych infekcji - podał w poniedziałek miejscowy dziennik "Pagina 12".

Prawie 24 tysiące zachorowań w tydzień. Epidemia dengi w Argentynie

Prawie 24 tysiące zachorowań w tydzień. Epidemia dengi w Argentynie

Źródło:
PAP, Reuters, Pagina 12