Zapadlisko pochłonęło część autostrady w Oregonie. "To monstrum"

Pierwsze zapadlisko powstało w grudniu po ulewnych opadach na jednym z parkingów miasta Harbor, położonego na południowym zachodzie stanu Oregon.

Ostatnio deszcz znów nękał mieszkańców miasteczka, a w jego wyniku ziemia zapadła się po raz kolejny, tym razem już na autostradzie stanowej nr 101, głównej arterii komunikacyjnej. Dziura w ziemi znajduje się bardzo blisko restauracji Fireside Diner i Rice Bowl. Poza drogą zapadła się część parkingów obok lokali. Na szczęście nikomu nic się nie stało.

Jared Castle, rzecznik departamentu transportu stanu Oregon, twierdzi, że oba leje się połączyły, tworząc ogromną wyrwę w autostradzie.

Wszystko zaczęło się od osuwiska, które powstało około 15 metrów od ogromnej dziury w drodze po tym, jak spadło tam 38 l/mkw. deszczu. Jednocześnie zapadlisko pod parkingiem rosło, aż w końcu pochłonęło część autostrady.

- Nie ulega wątpliwości, że to monstrum. To niezwykłe wydarzenie, zapadlisko takiej wielkości zdarza się raz na kilkadziesiąt lat - mówi Castle.

Droga została całkowicie zamknięta, ale wytyczono objazd leju, który będzie obowiązywał do momentu naprawy jezdni. Może to potrwać co najmniej tydzień.

Castle twierdzi, że alternatywna droga jest jedynie o 5-10 minut dłuższa niż ta prowadząca przez autostradę, a zapadliska są często spotykane w tym rejonie.

- To część batalii o zbudowanie drogi Oregon Coast Highway w tym miejscu. To droga, która powstała na obszarze, gdzie według matki natury nigdy nie powinno jej być - mówi Castle.

Na Twitterze można zobaczyć wiele zdjęć i filmów, przedstawiających zapadlisko.

Autor: zupi / Źródło: ENEX, abc.net.au, oregonlive.com