Burza śnieżna uderzyła w środkowe rejony Stanów Zjednoczonych. Niektóre autostrady zostały zamknięte, loty anulowane, odwołano również lekcje w szkołach.
Część drzew nie zdążyła jeszcze zrzucić liści, temperatura przypominała późne lato, a już następnego dnia termometry wskazywały wartości wprost ze środka zimy.
Pierwsze opady śniegu odnotowano w czwartek nad północną częścią Gór Skalistych w Kanadzie. Następnie zyskując na sile, zaczęły przesuwać się w kierunku Stanów Zjednoczonych, obejmując swoim zasięgiem Kolorado oraz Dakotę Południową i Północną. W czwartek dotarły do kanadyjskich prerii.
Fatalne warunki na drogach
Według Departamentu Policji w Denver doszło do około 100 wypadków samochodowych. W piątek apelowano do kierowców o niewjeżdżanie na jezdnie. Patrol Autostrady Dakoty Północnej i Departament Transportu Dakoty Północnej ogłosiły zamknięcie autostrady międzystanowej prowadzącej do Minnesoty i innych dróg, m.in. odcinek autostrady w Kolorado. Zimowa aura zmusiła również podróżujących samolotami do zmiany swoich planów. Ponad 100 lotów zostało odwołanych, a kolejnych 800 - opóźnionych.
Jak podaje Associated Press, w czwartek dziesiątki szkół w okolicach Nebraski i Dakoty Południowej odwołały lekcje. W tym obszarze spadło od 13 do 25 cm śniegu.
O kilkadziesiąt stopni mniej
W ciągu zaledwie dwóch dni w Denver temperatura spadła o 35 stopni. Jeszcze w środę po południu termometry wskazywały 28 st. Celsjusza, a już w czwartek rano -7 st. C. Było to największe dwudniowe wahanie temperatury, jakie kiedykolwiek odnotowano w październiku.
Słabnące opady śniegu pozostaną jeszcze w niedzielę nad Dakotą Północną i północnymi regionami Minnesoty. Za sprawą porywistego wiatru będą występować zamiecie zmniejszające widoczność.
Autor: ps/map / Źródło: Accu Weather