Prezydent Barack Obama zaapelował do Amerykanów, by ostrzeżenia przed huraganem Irene, który w sobotę ma uderzyć we wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych potraktowali poważnie i by słuchali wezwań służb do ewakuacji. - Wydaje się, że będzie to niezwykle niebezpieczny i kosztowny huragan - stwierdził prezydent USA. Jak dotąd lokalne władze zarządziły ewakuację 10 tysięcy mieszkańców Wybrzeża Stanów Zjednoczonych.
Ok. 55 milionów osób zamieszkuje tereny, nad którymi przejdzie huragan. 10 tysięcy z nich już opuściło swoje domy. W niedzielę Irene ma znaleźć się nad Nowym Jorkiem, który zamieszkuje ponad 8 milionów obywateli. Już teraz ma 3 kategorię w skali Saffira-Simpsona i zgodnie z przewidywaniami synoptyków jej siła może jeszcze wzrosnąć.
Przygotowania w toku
Mieszkańcy Karoliny Północnej i Południowej oraz rejonu Nowej Anglii, którzy pozostali w swoich domach magazynują wodę oraz pożywienie. Kiedy nadejdzie Irene, nie będą mogli wyjść na zewnątrz.
Lokalne władze zalecają zabezpieczenie domów, pojazdów oraz łódzi znajdujących się na Wybrzeżu. Miasta, porty, szpitale, rafinerie i elektrownie atomowe znajdujące się w zagrożonych rejonach ogłosiły stany alaramowe.
Ostrzeżenia o huraganach wydano w co najmniej ośmiu stanach. Agencje ubezpieczeniowe już teraz przewidują gigantyczne straty dla Stanów Zjednoczonych.
"To będzie historyczny huragan" Huragan Irene znajdzie się nad stolicą USA, Waszyngtonem, w niedzielę rano. Właśnie na ten dzień przewidziane są obchody związane z dniem pamięci o zasługach Martina Luthera Kinga Jr. Dziesięć tysięcy ludzi, w tym Barack Obama, zapowiedziało swoje uczestnictwo w ceremonii.
W piątek po południu prezydent Stanów Zjednoczonych zaapelował do Amerykanów, by ostrzeżenia przed huraganem Irene potraktowali poważnie i by słuchali wezwań służb do ewakuacji. - Wydaje się, że będzie to niezwykle niebezpieczny i kosztowny huragan - stwierdził Obama.
Są pierwsze ofiary
Spływają pierwsze informacje dotyczące miejsc, gdzie huragan Irene już przeszedł. Początkowo nie było żadnych doniesień o ofiarach śmiertelnych. Teraz jednak wiadomo, że co najmniej trzy osoby zginęły - jedna w Portoryko, a dwie w Republice Dominikany.
Autor: xyz/ms / Źródło: Reuters